niedziela, 1 września 2013

Rozdział 21 - Jak mu to powiedzieć?





Justin's POV



- Angie...- zamknąłem drzwi i podszedłem do siedzącej na podłodze dziewczyny - J-ja Justin przepraszam... za swoje zachowanie... - wyjąkała i wtuliła się we mnie. Usiadłem koło niej i objąłem ramieniem. Siedzieliśmy w ciszy dość dłuższą chwilę i zdecydowałem się ją w końcu przerwać - Skarbie? - spojrzała na mnie bez emocji - proszę powiedz co się stało... - prawie błagałem ale i tak wiem, że to nie pomoże... ona sama musi do tego dojść ale ja już teraz muszę wiedzieć! To mnie roznosi od środka - Justin... już Ci mówiłam... to nic poważnego - spuściła wzrok i zaczęła masować sobie brzuch. Położyłem na jej rękę swoją a ona popatrzyła na mnie przerażona, schyliłem się, odkryłem jej brzuch i zacząłem delikatnie go całować... jakoś dziwnie się poczułem... moja podświadomość zaczęła mi podpowiadać, żebym był bardzo delikatny  - Już nie boli? - zapytałem kiedy się od niej odsunąłem ale dalej trzymając rękę na jej brzuchu. Angie była wyraźnie zaskoczona tym pytaniem i nie odpowiedziała od razu - Nie boli? - powtórzyłem cierpliwie pytanie. Dziewczyna kilkakrotnie szybko zamrugała jakbym wyrwał ją z zamyślenia - T-tak... już mnie nie boli - uśmiechnęła się blado



Angie's POV



Poczułam się jakby mi miało wyskoczyć serce z piersi gdy Justin zaczął masować mój brzuch, a po chwili zaczął go całować aż przeszły mnie dreszcze 
- Już nie boli? - zapytał gdy się już odsunął. Co za ulga! Nie domyślił się! Myśli, że boli mnie brzuch - Nie boli? - powtórzył cierpliwie
- T-tak... już mnie nie boli - pokiwałam niepewnie głową i uśmiechnęłam się blado. Jak ja mam mu to powiedzieć?! I co najważniejsze kiedy zdobędę się na odwagę, żeby to z siebie wydusić? - Justin j-ja...
- Angie - przerwał mi - ja wiem, że potrzebujesz czasu, żeby mi wszystko wytłumaczyć - byłam zaskoczona ale coś czuję, że jednak muszę mu to powiedzieć dzisiaj
- Nie Justin posłuchaj mnie - powiedziałam stanowczo - powiem Ci ale musisz mi obiecać, że mnie nie zostawisz ani nie przestaniesz mnie kochać
- C-co?! Angie no pewnie, że nigdy bym Ci tego nie zrobił! Kocham Cię! - wiem, że mówi prawdę ale musiałam to usłyszeć. Przełknęłam głośno ślinę i nabrałam powietrza żeby już powiedzieć te dwa słowa "ZOSTANIESZ OJCEM" ale w tym samym momencie zaczął dzwonić telefon Justina
- Nie odbierzesz? - dzięki Bogu! Chyba nie jestem gotowa, żeby to dzisiaj zrobić 
- To... - wyciągnął telefon z tylnej kieszeni i zobaczył na mały ekran - Tak mamo? - powiedział gdy odebrał telefon - Co się stało? - zmarszczył brwi i przygryzł wargę. Wstał energicznie a ja poczułam skurcz w podbrzuszu... przecież to dopiero trzeci tydzień
- Jak to? Co?! Jak to Jazzy jest w ciąży?! - o kurwa nie no chyba jaja sobie robicie! Justin był podekscytowany jak dziecko które dostało lizaka - okey będę za 20 minut - rozłączył się - Skarbie! Będę wujkiem! - i ojcem. Podał mi ręce i pomógł wstać - już nie mogę się doczekać kiedy ty mi oznajmisz, że będę ojcem naszego dziecka - a to Ci heca... chcesz mogę Ci teraz powiedzieć. Uśmiechnął się szeroko - chcesz możemy sobie zrobić dzidziusia... wiesz akurat na tej lekcji uważałem - posłał mi znaczący uśmiech. No kurwa tego bym się nie spodziewała! (słyszycie ten sarkazm?)  
- Dupek - uśmiechnęłam się łobuzersko
- No nie bądź taka - zrobił minę szczeniaczka i chwycił moją bluzę i już chciał ją podnieść ale szybko się odsunęłam
- Co jest? - zmarszczył brwi
- Nie nic... tylko nie za dobrze się czuję na takie rzeczy - jego rysy złagodniały
- Przepraszam - podszedł bliżej i objął mnie w pasie schylając się i całując mnie w usta - Kochanie?
- Tak?
- Wieesz... wiem, że nie powinienem tego mówić ale...
- Ale co? - zmarszczyłam brwi 
- Przytyło Ci się troszeczkę - nie no nie wpadłabym na to... chłopie w ciąży jestem ale to dopiero trzeci tydzień! Nie widać jeszcze nic!
- Wiesz co? Wstydził byś się... ja nie przytyłam. Wydaje Ci się bo rośniesz - wskazałam na niego palcem 
- Hahahhaha... na pewno - uśmiechnął się i uszczypnął mnie leciutko w brzuch
- Uważaj! Bo skrzywdzisz dz... żołądek - w porę zorientowałam się co chcę powiedzieć. Justin zaczął się śmiać i przytulił mnie do siebie
- Przepraszam - pocałował mnie w czoło 
- Nie musisz już jechać? - zapytałam a on popatrzył na zegar wiszący na ścianie
- A muszę - uśmiechnął się lekko i pocałował mnie w usta - Kocham Cię
- Ja Ciebie też - pogładziłam go po policzku
- Jutro po Ciebie przyjadę i pojedziemy gdzieś razem albo posiedzę z Tobą 
- Brzmi fajnie - stanęłam na palcach i przytuliłam się mocno do niego 
- Wiesz, że Cię mocno kocham prawda? - odsunął się trochę i popatrzył się na mnie
- Wiem. A ty wiesz, że kocham Ciebie tak samo mocno jak ty mnie? 
- Wiem - schylił się i pocałował mnie - papa - pomachałam mu na pożegnanie, a on odmachał. Zamknęłam drzwi i położyłam się na łóżku
- I co ja mam teraz zrobić? - powiedziałam te słowa na głos z nadzieją, że odpowiedź przyjdzie szybciej - Jak ja mam mu to powiedzieć? Cześć Justin za osiem miesięcy zostaniesz tatą? 
- Angie? Czy ja dobrze usłyszałem? - podskoczyłam słysząc głos taty - Angie ty jesteś w ciąży? - zamknął drzwi i podszedł tylko krok do przodu
- T-tato... mo-mogę to wyjaśnić
- Słucham - skrzyżował ręce na piersi i palił mi dziurę w głowie swoim wzrokiem
- A więc tak. Wtedy gdy byliśmy w szpitalu lekarz zrobił mi badania i okazało się, że jestem w trzecim tygodniu ciąży. A ja byłam w zupełnym szoku bo przecież z Justinem zabezpieczaliśmy się i nawet mowy nie było o wpadce. Ale teraz nie wiem jak ja mam mu to powiedzieć... i nie wiedziałam jak Tobie miałam to wyznać bo bałam się, że stracisz do mnie szacunek i zawiedziesz się na mnie. A ja wiem mam dopiero 18 lat i mam jeszcze szkołę, którą muszę skończyć i miałam plany... najpierw miałam skończyć edukacje a później miałam się zaręczyć z Justinem, miałam iść na studia i miałam wziąć później ślub i dopiero wtedy dziecko a ja zachowałam się nieodpowiedzialnie i jestem na siebie zła. Nienawidzę siebie i tego dziecka! - wypowiedziałam te słowa z płaczem
- Skarbie... nie mów tak... - tato w końcu podszedł do mnie i objął mnie ramieniem a ja się do niego wtuliłam - Na pewno jak Justin się dowie pokocha to dziecko tak mocno jak ja zacząłem je kochać teraz - popatrzyłam się na tatę - Zobacz. Kochacie się, a to jest dowód waszej miłości. Z czasem pokochasz to dziecko... zostaniesz mamą a on tatą no a ja dziadkiem - uśmiechnął się i zobaczyłam, że się wzruszył - O Boże... zostanę dziadkiem! Moja córeczka tak szybko dorasta
- Ej tato ja tu jestem - zaśmiałam się zakłopotana - Ale proszę nie mów Justinowi... ja muszę i chcę powiedzieć mu to osobiście 
- Oczywiście... możesz na mnie liczyć - uśmiechnął się szeroko i przytulił mnie do siebie mocno - Mam nadzieję, że to będzie dziewczynka i będzie tak wspaniała jak jej mama - puścił mi oczko - Kocham Cię
- Ja Ciebie też tato - uśmiechnęłam się miło i odprowadzałam go wzrokiem do drzwi



***



- Angie... - poczułam czyjąś dłoń na moim policzku i miękkie usta składające pocałunki na szyi 
- Justin zostaw mnie ja chcę spać - zamruczałam niewyraźnie i przykryłam twarz poduszką. Nagle poczułam światło na twarzy, a chłopak usiadł na mnie okrakiem - Justin nie siadaj mi na brzuch - poprosiłam
- Co ty taka dzisiaj marudna jesteś? - poprawił się i popatrzył na mnie z podniesioną brwią ze zdziwienia 
- Znowu miałam nieprzespaną noc
- A co ty w ciąży jesteś? - uśmiechnął się szeroko a mi nagle gula podeszła do gardła
- Co? Nie żartuj sobie głupio - wywróciłam oczami
- Nie no ale spójrz... miałaś napady mdłości, boli Cię brzuch, przytyłaś - tu puścił mi oczko a ja zmrużyłam oczy na co chłopak szeroko się uśmiechnął - i masz wahania nastroju - kurwa ale on jest spostrzegawczy 
- Dobre. I nie przytyłam - popatrzyłam na niego znacząco na co chłopak wybuchł śmiechem - Co tam u Jazzy? - zapytałam jak chłopak skończył się śmiać. Zszedł ze mnie i usiadł obok
- Wszystko dobrze - popatrzył się na swoje dłonie i uśmiechnął się blado
- Coś się stało? - podniosłam się na łokciach i wpatrywałam się w niego jakby jakikolwiek gest miał być odpowiedzią na moje pytanie - Justin?
- Jej ciąża jest zagrożona - odpowiedział smutno - ten jej 'chłopak' - powiedział to słowa z jadem w głosie i obrzydzeniem na samą myśl o tym człowieku - bił ją i była teraz w szpitalu i dowiedziała się, że mogła stracić dziecko. Ona jest w 2 miesiącu ciąży. A bił ją tak jakby była z nim na równi! - pociągnął za końcówki włosów i warknął z irytacji - Cholera! Nie wolno bić kobiet! A już na pewno jak są w ciąży!
- Justin... uspokój się...
- Jak ja mam się uspokoić skoro na samą myśl, że ten pajac potraktował moją siostrę jak jakiś worek treningowy i jeszcze z tego wszystkiego mogła stracić dziecko! Jak ja mam być spokojny skoro jak sobie wyobraziłem, że... - urwał i spuścił wzrok
- Że co?
- Bo ja... noo... mi naprawdę na tym zależy żebyś była w ciąży... nawet teraz. Chciałbym się dowiedzieć w najbliższym czasie, że zostanę ojcem Twojego dziecka. Chcę zostać młodym ojcem. I na samą myśl, że gdy zajdziesz w ciąże i że później możesz ją stracić szlag mnie trafia - zamurowało mnie... kurwa! I co ja mam teraz zrobić ? No nie powiem mu teraz... czy tak? Powiem mu... ale wieczorem. Nie mogę mu teraz powiedzieć bo wpadł by w szał, że usiadł mi na brzuchu, że uszczypnął mnie w niego. Teraz w jego stanie nie mogłabym tego zrobić
- Justin czy ty, Jazzy i Twoi rodzice moglibyście przyjść dzisiaj do nas na kolację? Będzie też Van z Garym
- Co planujesz mi się oświadczyć? - podniósł jedną brew i uśmiechnął się szeroko - tylko wiesz poproszę pierścionek z dużym brylantem - zamrugał oczami i wystawił rękę patrząc się na "pierścionek". Zaśmiałam się i przytuliłam się do niego
- Kocham Cię wariacie - pocałowałam go w policzek
- Ja Ciebie też... ale nie odpowiedziałaś mi na moje pytanie
- Nie, nie planuję Ci się oświadczyć ale chciałabym spędzić ten czas z rodziną i najbliższymi no i Van w końcu pozna Jazzy i będziemy mogły trochę poplotkować...
- No pewnie... rodzice będą zaszczyceni tak samo jak ja. Jazzy będzie cała w skowronkach. No pewnie... będziemy o 19 - puścił mi oczko
- No to co będziemy robić do tego czasu? - zapytałam podnosząc na niego wzrok
- Pomyślałem, że może byśmy gdzieś poszli... do kina czy coś ale jednak wolę pooglądać film z Tobą tutaj i być sam na sam - pochylił się i pocałował mnie w usta
- No okey... tylko się przebiorę i odświeżę... - już miałam wstać ale mnie powstrzymał. Popatrzyłam się na niego a on pokazał mi gestem żebym się położyła... Pochylił się, odkrył mój brzuch i zaczął go całować
- Już sobie wyobrażam, że tam w środku masz dzidziusia więc pozwolę sobie na to... - przyłożył ucho do brzucha i delikatnie zaczął w niego pukać na co zaczęłam się śmiać 
- Przestań bo wykraczesz... - chyba już za późno nie uważasz Angie? 
- No i dobrze. Jestem gotowy żeby się zmierzyć z rolą ojca 
- A ja nie - przyznałam
- No bo ty nigdy nie będziesz gotowa żeby zmierzyć się z rolą ojca... ewentualnie matki - uśmiechnął się
- Oj wiesz o co mi chodzi - popatrzyłam na niego znacząco 
- Oj wieem... - pocałował mnie w usta - dobra idź się odświeżyć a ja jadę po jakieś filmy. Chcesz coś do jedzenia? - wstał i popatrzył się na mnie
- Obojętnie - wstałam powoli i przytuliłam się do niego. Stanęłam na palcach i go pocałowałam, następnie gdy wyszedł skierowałam się do łazienki. Po drodze chwyciłam butelkę wody przy łóżku i gdy byłam już w łazience z apteczki wyciągnęłam tabletki, które dał mi lekarz. Gdy połknęłam wszystkie postanowiłam wziąć prysznic. Gdy stanęłam naga bokiem do lustra zaczęłam się przyglądać niewielkiej wypukłości na brzuchu a raczej w brzuchu. Doszłam do wniosku, że za niedługo już nie będzie mi łatwo ukrywać tego, że jestem w ciąży. Pogładziłam ręka po brzuchu i poczułam takie uczucie... miłości? Czyżbym zaczynała kochać to dziecko? Ale zaczynałam je kochać dlatego, że nie mam innego wyjścia czy dlatego, że będę miała dziecko z miłością mojego życia? Pociekła mi łza a ja już znałam odpowiedź. Weszłam do kabiny i zaczęłam namydlać swoje ciało i głowę. Gdy skończyłam wyszłam z kabiny, owinęłam się ręcznikiem i weszłam do pokoju udając się do garderoby w poszukiwaniu czegoś luźnego. Wyciągając luźne czarne dresy z krokiem wypadła mi fioletowa koszulka, którą Justin mi dał jak byliśmy w Atlancie. Jak ja dawno jej nie nosiłam. Wzięłam jeszcze jakieś skarpetki i gdy się ubrałam poszłam zanieść ręcznik do łazienki. Wróciłam do pokoju i...
- O Boże! Justin! - odruchowo złapałam się za brzuch - Przestraszyłeś mnie... - o kurwa ale boli aż się zwinęłam w pół
- Nic Ci nie jest? - Justin momentalnie podbiegł do mnie i objął ramieniem
- Nie nic tylko mnie przestraszyłeś i zabolał mnie brzuch - posłałam mu blady uśmiech
- Przepraszam... masz moją bluzkę - uśmiechnął się szeroko - dawno Cię w niej nie widziałem - zarumieniłam się na samą myśl o naszym wspólnym czasie spędzonym z dala od ludzi
- Pocałuj mnie - Justin pogładził mój policzek i powoli zbliżył się do mnie. Delikatnie złączył nasze usta, powoli zaczął pogłębiać pocałunek ale ciągle w powolnym tempie. Objął mnie jedną ręką w talii i przyciągnął do siebie a drugą podtrzymywał mój podbródek. Przejechał końcem języka po moich ustach prosząc o pozwolenie i momentalnie nasze języki ocierały się o siebie z uczuciem  
- Wooow! To było... woow! - powiedział jak już skończyliśmy 
- Niesamowite - dokończyłam za niego, przygryzłam wargę i zarumieniłam się
- Jak ja kocham gdy się rumienisz - wyszeptał mi przy uchu a po mnie aż przeszła gęsia skórka. Co się ze mną dzieje? Znowu to uczucie. Jak jeszcze nie byliśmy razem... czasami gdy się na mnie patrzył albo jak wtedy w stołówce gdy objął mnie w pasie, czy nawet jak mnie pocałował podczas meczu czy imprezy. Moje uczucia do Justina znowu się odrodziły i zaczęły się pogłębiać. Nie przestałam go kochać... tylko, że teraz byłam przyzwyczajona do jego obecności.




***



- Angie?
- C-co? - wyrwałam się z zamyślenia i popatrzyłam na zatroskanego chłopaka
- Pytałem co chcesz oglądać 
- Oooh... przepraszam. Zamyśliłam się. Zdaje się na Ciebie.
- No okey - wziął mnie za rękę i razem zeszliśmy na dół i włączyliśmy kino domowe. Przykryłam się kocykiem i położyłam głowę na nogach Justina 
- Justin?
- Proszę? - popatrzył na mnie
- Muszę Ci coś powiedzieć 
- Tak? 
- Bo ja - przerwałam żeby zaczerpnąć powietrza - jestem w ciąży 
- Jak to jesteś w ciąży? Co to do cholery ma znaczyć?- wstał gwałtownie z kanapy
- Co Cię tak napadło? Do niedawna mówiłeś, że chcesz zostać ojcem - wyszeptałam 
- Ale nie myślałem, że aż tak wcześnie! Do cholery nie wiesz, że trzeba się zabezpieczać?! 
- I kto to mówi?!
- No dobra nie zabezpieczyłem się ostatnio ale...
- Ale ja jestem w trzecim tygodniu! - krzyknęłam - Cholera jestem w trzecim tygodniu z Tobą idioto!
- I przez tyle kurwa tygodni to przede mną ukrywasz?!
- Dowiedziałam się wczoraj! - łzy zaczęły spływać po moich policzkach
- I kiedy zamierzałaś mi powiedzieć?!
- Nie wiem! Okey?! Nie wiem. Bałam się, że jak Ci powiem to mnie zostawisz!
- Czyli mi nie ufasz?
- Nie Justin... to nie tak -powiedziałam z determinacją - to nie tak, słyszysz?!
- To jak?! Jeżeli się bałaś, że Cię zostawię to czemu się nie boisz teraz?
- Co masz na myśli? - zapytałam przerażona
- To koniec - podniósł ręce w obronnym geście i zaczął się wycofywać 
- C-co?! J-jak to koniec?! - wykrzyczałam te słowa przez łzy - N-nie... nie możesz mi tego zrobić! Nie możesz mnie zostawić! Będziemy mieli dziecko!
- Ale tak bardzo się bałaś! - krzyknął - Jak mogłaś w ogóle tak pomyśleć? - pokiwał głową
- Ale przestała...
- Dość Angie - przerwał mi ostro - ja się wycofuję - ponownie uniósł ręce w górę - nie mogę być z kimś komu nie ufam i kto mi nie ufa - pokiwał głową - Żegnaj - odwrócił się i wyszedł. Upadłam na ziemię i zaczęłam płakać i krzyczeć
- PRZECIEŻ OBIECAŁEŚ !


- Angie...
- Obiecałeś!
- Angie!
- C-ccoo?- wymruczałam otwierając oczy
- Zasnęłaś - powiedział Justin. Otworzyłam szerzej oczy i rzuciłam mu się na szyję - Co się stało? Jesteś cała zapłakana? - pogładził mnie po głowie
- Miałam koszmar... był straszny - zaczęłam kiwać głową żeby pozbyć się go z głowy



***



- Angie! Vanessa przyszła! - zawołał tato gdy ja byłam jeszcze w łazience 
- Już idę! - przejrzałam się jeszcze raz i doszłam do wniosku, że i tak lepiej już nie będzie. Miałam na sobie kremową sukienkę w koronkę zwężona była pod samym biustem a rękawy były do łokci. Ubrałam buty pod kolor sukienki na platformie, włosy miałam rozpuszczone. Wyszłam z łazienki i zeszłam na dół 
- O Matko! Angie wyglądasz ślicznie! - Van zapiszczała entuzjastycznie 
- Nie przesadzaj - przytuliłam się do niej
- Gratulacje Angie - powiedział Gary gdy się do niego przytuliłam 
- Powiedziałaś mu?! - popatrzyłam się na moją przyjaciółkę
- Nooo tak... no ale...
- Nie powiedziałeś Justinowi prawda? - popatrzyłam teraz na chłopaka
- Nie nie powiedziałem. Możesz być tego pewna - posłał mi ciepły uśmiech. Muszę przyznać, że jest przystojny ale nie wymieniłabym go za Justina 
- Dzięki - powiedziałam z ulgą i w tym samym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi - Otworzę tato! - podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Ujrzałam Justina stojącego ze swoimi rodzicami i Jazzy no i z bukietem róż w ręku
- Awww! Justin... nie musiałeś - przytuliłam się do niego po czym wskazałam gestem ręki żeby weszli. Justin podszedł do mnie i pocałował mnie w usta wręczając mi bukiet 
- Wiem ale chciałem - powiedział gdy się odsunął
- Jest piękny - pocałowałam go w policzek - Proszę rozgośćcie się a ja zaniosę bukiet do kuchni - weszłam do kuchni i zaczęłam rozglądać się za dzbankiem. Gdy go znalazłam wzięłam go i nalałam zimnej wody wsadzając do niego bukiet. Wyszłam i udałam się prosto do jadalni 
- O wilku mowa - powiedział tato gdy mnie zobaczył. Zmarszczyłam brwi i usiadłam obok Justina
- O co chodzi? - chwyciłam szklankę wody i upiłam łyk
- Mówimy o twoim złym samopoczuciu - przełknęłam głośno ślinę
- I? - popatrzyłam się na Van, która spuściła wzrok tym samym podpowiadając mi, że to ona zaczęłam ten temat. Zmrużyłam oczy i z powrotem spojrzałam na tatę
- I nic... już wszystko wyjaśnione. To tylko te nerwy przez cały ten okres przez, który ostatnio przechodziłaś... prawda? - Czy prawda? Pewnie miało to jakiś udział w tym wszystkim ale raczej...
- Nie - powiedziałam
- Jak to nie? - zapytał się Justin
- No bo... widzicie... no muszę wam coś wyznać - Teraz albo nigdy!




----------
I jest już rozdział XXI! Dużo tych ciężarnych nam się zrobiło. Ja się wam podoba? Mi bardzo! Jestem dumna z mojej Joli! Warto było czekać, prawda? Moim zdaniem warto, warto! Jola miała przed sobą trudne zadanie i musiała usiąść i pomyśleć jak to wszytko ma wyglądać. Napisanie rozdziału to nie taka łatwa sprawa, uwierzcie mi na słowo. Dziękujemy za cierpliwość. ;* MAMY NAJWSPANIALSZYCH CZYTELNIKÓW NA ŚWIECIE! ♥ Czytasz – komentuj. Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna. Do zobaczenia przy XXII rozdziale! ;)

23 komentarze:

  1. Czy było warto ? No pewnie ! I znowu kończy się w takim momencie...cholera no ! :D Świetne nie mogę się doczekać 22 *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. kiedy będzie 22 ?

    OdpowiedzUsuń
  3. O Boże ten rozdział jest GENIALNY! Jolu dziękuję Ci bardzo! ♥ Warto było czekać, na prawdę warto!

    Jak czytałam fragment:
    "- Angie?
    - C-co? - wyrwałam się z zamyślenia i popatrzyłam na zatroskanego chłopaka
    - Pytałem co chcesz oglądać
    - Oooh... przepraszam. Zamyśliłam się. Zdaje się na Ciebie.
    - No okey - wziął mnie za rękę i razem zeszliśmy na dół i włączyliśmy kino domowe. Przykryłam się kocykiem i położyłam głowę na nogach Justina
    - Justin?
    - Proszę? - popatrzył na mnie
    - Muszę Ci coś powiedzieć
    - Tak?
    - Bo ja - przerwałam żeby zaczerpnąć powietrza - jestem w ciąży
    - Jak to jesteś w ciąży? Co to do cholery ma znaczyć?- wstał gwałtownie z kanapy
    - Co Cię tak napadło? Do niedawna mówiłeś, że chcesz zostać ojcem - wyszeptałam
    - Ale nie myślałem, że aż tak wcześnie! Do cholery nie wiesz, że trzeba się zabezpieczać?!
    - I kto to mówi?!
    - No dobra nie zabezpieczyłem się ostatnio ale...
    - Ale ja jestem w trzecim tygodniu! - krzyknęłam - Cholera jestem w trzecim tygodniu z Tobą idioto!
    - I przez tyle kurwa tygodni to przede mną ukrywasz?!
    - Dowiedziałam się wczoraj! - łzy zaczęły spływać po moich policzkach
    - I kiedy zamierzałaś mi powiedzieć?!
    - Nie wiem! Okey?! Nie wiem. Bałam się, że jak Ci powiem to mnie zostawisz!
    - Czyli mi nie ufasz?
    - Nie Justin... to nie tak -powiedziałam z determinacją - to nie tak, słyszysz?!
    - To jak?! Jeżeli się bałaś, że Cię zostawię to czemu się nie boisz teraz?
    - Co masz na myśli? - zapytałam przerażona
    - To koniec - podniósł ręce w obronnym geście i zaczął się wycofywać
    - C-co?! J-jak to koniec?! - wykrzyczałam te słowa przez łzy - N-nie... nie możesz mi tego zrobić! Nie możesz mnie zostawić! Będziemy mieli dziecko!
    - Ale tak bardzo się bałaś! - krzyknął - Jak mogłaś w ogóle tak pomyśleć? - pokiwał głową
    - Ale przestała...
    - Dość Angie - przerwał mi ostro - ja się wycofuję - ponownie uniósł ręce w górę - nie mogę być z kimś komu nie ufam i kto mi nie ufa - pokiwał głową - Żegnaj - odwrócił się i wyszedł. Upadłam na ziemię i zaczęłam płakać i krzyczeć
    - PRZECIEŻ OBIECAŁEŚ ! " to popłakałam się, serio! I kurde byłam zła na Justina ale na szczeście to wszytko okazało się snem! ;)

    Kocham was dziewczyny! ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Kaśka - wierna czytelniczka ♥1 września 2013 19:10

    Jejku kocham to opowiadanie! Jest świetne! Tyle się teraz dzieje!


    Dziewczyny nie naciskajcie na Pati i Jolę z takim szybkim dodawaniem rozdziałów. Raczej nic się nam nie stanie jak trochę poczekamy nie? Przecież chcemy czytac DOBRE opowiadanie a nie byle co!

    OdpowiedzUsuń
  5. Po prostu zarąbisty to mało powiedziane słowo.
    Warto czekać. :*

    OdpowiedzUsuń
  6. musiałaś, akurat musiałaś skończyć akurat w tym momencie i trzymać nas w niepewności...
    Ale i tak cię kocham < 33

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślałam, że on na prawdę ją zostawił ! ;O O kurde niezła jesteś ;d czekam z niecierpliwością na 22 rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  8. I co teraz będzie ??!! ;O

    OdpowiedzUsuń
  9. O jaaa ona mu teraz powie ! O ja ! I Co będzie dalej ?! ;O :D <3

    OdpowiedzUsuń
  10. ihgnjsfgnuinvslsaidcna *.* O-N-A M-U T-E-R-A-Z P-O-W-I-E ! *.* zapomniałam jak się oddycha !

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale ulga, że jej się to tylko śniło !

    OdpowiedzUsuń
  12. Justin spostrzegawczy...kurde instynkt ojcowski się odezwał widzę ;D *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha no ciekawe jaka będzie jego reakcja jak się dowie. " A nie mówiłem " haha

      Usuń
  13. i co ja mam napisać ? Że zaje*** rozdział ? Chyba nie. Ja nawet nie wiem jakie słowo jest w stanie opisać ten rozdział...był świetny i skończył się akurat w takim momencie...NIEE ;'c Don't cry...don't cry...Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  14. rozpoczęcie mam na 11 to jeszcze zdążę przeczytać ;) ej w ogóle to nie wiedziałam, że już wczoraj był lol

    OdpowiedzUsuń
  15. Wracam z rozpoczęcia, włączam komputer, wchodzę na bloga a tu co? NOWY ROZDZIAŁ! ♥
    Znowu skończyłyście w takim momencie, że masakra. I jak tu nie żyć w niepewności? Jestem ciekawa jak Justin zareaguje ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. awww genialne :** Zznowu przerwayście w najlepszym momencie ale o to chodzilo.. kurde xD KC

    OdpowiedzUsuń
  17. rozdział genialny <3

    jaki on spostrzegawczy hah ;D

    ale jak on mówił że chce byc ojcem i wgl to takie aww .. *o*

    w taki momencie ?;o

    ojj ;c

    czekam na kolejny ;)
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  18. kiedy będzie kolejny? pisze się chociaż? no przecież ja tu z ciekawości umrę! nie mogę przez to spać...

    OdpowiedzUsuń
  19. Jest już część 22 i przyznam jest genialny ! ;)
    Więcej nic nie powiem bo chcę żeby Pati miała satysfakcję ze swojego cudnego dzieła :*

    OdpowiedzUsuń
  20. A kiedy go doda ?

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarz ♥ Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna ;) do zobaczenia przy kolejnym rozdziale ♥ Jola i Pati