BARDZO PROSZĘ O
PRZECZYTANIE NOTKI PONIEWAŻ WYJAŚNIAMY TUTAJ KILKA KWESTII ;)
1) Opowiadanie od
początku do końca JEST AUTORSTWA PATI I JOLI – niczego nie tłumaczymy.
Postacie, fabuła i wszystko inne to nasz pomysł. Nie wzorujemy się również na
innych opowiadaniach ponieważ OUT OF TOWN GIRL to od początku do końca „nasze
dziecko”
2) „Wiem że to wszystko jest zmyślone i
żal mi was, jeśli to jest prawda to karzdemu kto to czyta zrobie loda,”
Przede wszystkim jeśli nie podoba Ci się nasze opowiadanie to nikt nie zmusza
Cie do czytania. Kolejna kwestia to Twoja ortografia – polecam słownik ;)
OPOWIADANIE KTÓRE TUTAJ CZYTACIE TO CZYSTA FIKCJA!
Dziękujemy za uwagę i
miłego czytania ;)
__________
Justin's POV
- Justin delfiny to najsłodsze stworzenia na świecie - byłem dumny z siebie. Angie cieszyła się jak dziecko
- Nie zgadzam się
- Jak to? - była zdziwiona a ja wybuchłem śmiechem - Justin!
- Nie zgadzam się z Twoim zdaniem - ująłem jej dłoń i splatając nasze palce razem ruszyłem w stronę wyjścia
- Justin! - stanęła a ja przytuliłem ją
- Nie zgadzam się ponieważ najsłodsze stworzenie na ziemi trzymam teraz w swoich ramionach
- Znowu to robisz - powiedziała i ukryła twarz w moim torsie
- Robię co?
- Zawstydzasz mnie - słysząc to co powiedziała zaśmiałem się
- Cóż będziesz musiała się do tego przyzwyczaić - powiedziałem i wypuściłem ją z uścisku. Ponownie ujmując jej dłoń ruszyłem w stronę wyjścia - to co chcesz teraz robić?
- Wracać do domu - odpowiedziała
- Co?
- Justin powiedziałam, że chcę wracać do domu - zaśmiała się i pocałowała mnie w polika - mam dość tłumów i chcę mieć Cię tylko dla siebie - spojrzałem na nią i posłałem jej wielki uśmiech
- Hmmm... To kusząca propozycja - wymownie poruszyłem brwiami - ale chciałem zabrać Cię na kolację
- Sami możemy ją zrobić - powiedziała i puściła moją dłoń ponieważ znaleźliśmy się przy samochodzie
- Masz racje - powiedziałem i otworzyłem drzwi przed Angie
- Dziękuje - powiedziała, pocałowała mnie w polika i wsiadła do samochodu. Chwilę później ja również w nim siedziałem. Zapiąłem pas i odpaliłem. Ruszyłem i po chwili jechaliśmy po jednej z głównych ulic Atlanty
- O czym myślisz?
- O nas Justin - odpowiedziała nieśmiało
- I co wymyśliłaś? - ciekawość wzięła górę
- Właśnie nic
- To ciekawe - stwierdziłem - a mogę wiedzieć dokładnie o czym myślałaś?
- Zastanawiałam się kim dla siebie jestesmy
- Możesz rozwinąć swoją myśl? - poprosiłem
- Wiesz? Zachowujemy się jak para a nią nie jesteśmy. Definitywnie nie jestesmy też zwykłymi znajomymi i... - zapadła cisza
- I co jeszcze Angie? - zachęciłem ją do mówienia
- I... Jezu nie wiem czy mogę Ci powiedzieć
- Ej mała - spojrzałem na nią - możesz powiedzieć mi wszystko - uśmiechnąłem się
- Zakochuje się w Tobie Justin - na mojej twarzy pojawił się uśmiech - nie wiem jak to robisz ale sprawiasz, że z dnia na dzień moje uczucia do Ciebie są coraz silniejsze
- Też się w Tobie zakochałem - powiedziałem - cholera Angie ja za Tobą szaleję - poczułem usta Angie na mojej szyi
- I co teraz z nami będzie Justin? - wyszeptała pytanie
- Cóż wygląda na to, że jesteśmy na siebie skazani - zaśmiała się
- Czyli co?
- Czyli od tej pory mogę oficjalnie nazywać Cię moją dziewczyną? - zapytałem niepewnie
- Wygląda na to, że tak - zaśmiała się - ale tylko wtedy kiedy ja będę mogła mówić o Tobie "mój chłopak"
- Cześć moją piękna dziewczyno - powiedziałem i spojrzałem na nią wykorzystując fakt, że jest czerwone światło
- Witaj mój cudowny chłopaku - powiedziała i pocałowała mnie. Uśmiechnąłem się na myśl, że Angie jest teraz tylko moja. Usłyszałem klakson i przerywając pocałunek zorientowałem się, że jest już zielone a my blokujemy ruch. Długo nie myśląc otworzyłem okno
- Już jadę! Wybaczcie ale całowałem właśnie moją piękną dziewczynę! - krzyknąłem wychylając głowę przez okno po chwili poczułem jak Angie wciąga mnie do środka
- Wariat - śmiała się
- Najszczęśliwszy na świecie - powiedziałem i ruszyłem
Angie's
POV
Wchodząc
do kuchni poczułam bardzo przyjemny zapach. Sama chciałam zrobić coś na kolację
ale Justin uparł się, że on to zrobi a mnie wygonił na górę. Korzystając z
okazji wzięłam relaksującą kąpiel. Podeszłam do Justina i objęłam go od tyłu.
Uśmiechnęłam się sama do siebie. Justin teraz jest tylko mój.
- Pięknie pachnie - powiedziałam i stając na palach próbowałam pocałować go w
kark. Zanim się zorientowałam siedziałam już na blacie a Justin ustawił się
miedzy moimi nogami. Jego siła mnie zadziwiała.
- Cześć moja piękna dziewczyno
- Cześć mój wspaniały chłopaku - powiedziałam i pocałowałam go
- Lubię Cię w tej koszulce
- Ja też się w niej lubię - uśmiechnęłam się ponieważ na prawdę lubiłam bluzkę
Justina - co tak pięknie pachnie?
- Spaghetti - uśmiechnął się - jesteś głodna?
- Troszkę
- To idziemy do stołu
- A nie możemy zjeść na kanapie? - zapytałam nieśmiało
- Dlaczego tam?
- Bo za chwilę leci mój serial
- Hahahahahah. Nigdy nie zrozumiem dziewczyn - powiedział i wziął mnie na ręce.
Owinęłam swoje nogi wokół jego pasa i wtuliłam twarz w jego tors. Justin się
zaśmiał
- Co jest takiego śmiesznego?
- Ty
- Co?!
- Wtulasz się we mnie jak mała dziewczynka i to jest urocze
- No cóż jeśli chcesz to nie będę tak robić - stwierdziłam urażona
- A czy ja coś takiego powiedziałem? - zapytał ale nie odpowiedziałam - Lubię
to ponieważ lubię gdy jesteś blisko - uśmiechnęłam się i pocałowałam go - za
chwilę wracam - posadził mnie na kanapie i nakrył kocem. Wywróciłam oczami
ponieważ czasem jest nadopiekuńczy. Wzięłam pilot do ręki i włączając telewizor
nastawiłam odpowiedni kanał.
***
- Serio Angie jak Ty to
ogarniasz? - to takie typowe dla faceta. Jak można nie ogarniać Plotkary?
- Hahaha normalnie Justin
- Serio? Przecież to jest trudniejsze niż ogarniecie
budowy silnika - Justin był dosłownie przerażony
- Nie przesadzasz? Przecież masz tyle koleżanek
i żadna nie oglądała z Tobą Plotkary? - dziwne. Z Mikiem często to oglądaliśmy
- Nie - spojrzał na mnie - inne nie były w
stanie mnie do tego zmusić - poruszył wymownie brwiami i przyciągając mnie do
siebie za nogi pochylił się - Tobie pierwszej się to udało - pocałował mnie
- Hmmm - uśmiechnęłam się
- Co?
- Nic
- Powiedz - cmoknął mnie w usta
- Dobrze całujesz - stwierdziłam
- Lata praktyki skarbie - ponownie mnie cmoknął
w usta - lecę na górę się wykąpać - cmoknął mnie jeszcze raz i wstał z kanapy.
Spojrzałam za nim i uśmiechnęłam się do siebie. Justin jest mój. Ja również
wstałam i pozbierałam naczynia. Ruszyłam w stronę kuchni i gdy już się w niej
znalazłam postawiłam wszystko na blacie. Usunęłam resztki i wsadziłam wszystko
do zmywarki. Zadowolona z siebie umyłam ręce, wytarłam je i ruszyłam w stronę
schodów. Marzyłam o tym żeby się położyć. Gdy znalazłam się w sypialni
dosłownie rzuciłam się na łóżko i w tym samym momencie usłyszałam telefon. Ktoś
ma świetne wyczucie czasu. Wywracając oczami podniosłam się i sięgnęłam po
telefon.
- Angie wiesz co się stało? - no tak Van zawsze
tak się witała
- Pewnie za chwilę się dowiem - powiedziałam i
wybuchłam śmiechem
- Co jest takiego śmiesznego? - wyobraziłam
sobie jak marszczy brwi i zachichotałam
- Nic - odpowiedziałam szybko - powiesz mi?
- Spotykam się z Garym - wypaliła szybko
- Z kim?
- Oj Angie jak Ty mało wiesz - westchnęła - z
najlepszym przyjacielem Justina!
- Wow
- Już widzę jak chodzimy na podwójne randki
- Nie sądzę żeby Justinowi się to podobało -
zaśmiałam się - wiesz też muszę Ci coś powiedzieć
- tak?
- Ja i Justin... bo my... no bo wiesz...
- Jesteście parą - dokończyła za mnie
- Dokładnie
- Jezu Angie to wspaniale - widziałam jak się
cieszy - teraz już na pewno będziemy chodzić na podwójne randki - wywróciłam
oczami - a wiesz oglądałam dzisiaj z Garym Plotkarę i on nic dosłownie nic nie
rozumiał
- Hahahahahah
- Co?
- Też dzisiaj z Justinem oglądałam Plotkarę i
jego reakcja była dokładnie taka sama
- Typowe - westchnęła - a jak tam w Atlancie?
- Cudownie - odpowiedziałam szybko - Justin jest
taki wspaniały. Van ja się w nim zakochałam
- Nie dziwię się i z tego co Gary powiedział on
też jest w Tobie zakochany - zaśmiała się - Kurde Angie usidliłaś największe
ciacho w szkole. Dziewczyny już szaleją ale jak się dowie...
- Co? - byłam w szoku - szaleją?
- Tak zorientowały się, że wasza nieobecność w
szkole nie jest przypadkowa - wyjaśniła - najbardziej szaleje Jess
- Co?!
- Angie nie przejmuj się - starała się mnie
uspokoić - Justin nie pozwoli Cię skrzywdzić - usłyszałam otwieranie drzwi i
spojrzałam w tamtą stronę. Justin wyszedł z łazienki z uśmiechem na twarzy. Mi
do śmiechu nie było
- Van muszę kończyć. Pa - nie dałam szansy jej
odpowiedzieć i rozłączyłam się. Podciągnęłam kolana do klatki piersiowej i
objęłam nogi ramionami. Poczułam jak Justin siada na łóżku i przyciąga mnie do
siebie.
- Skarbie co się stało? - w jego głosie
słyszałam troskę
- Jess mnie zabije - opowiedziałam i wtuliłam
się w niego. Przy nim czułam się bezpiecznie tak jak przy nikim innym. Van ma
racje. Justin nie pozwoli mnie skrzywdzić a ja nie pozwolę żeby ktokolwiek
zagrażał jego bezpieczeństwu. Jeśli coś by stało się Justinowi to umarłabym.
Justin’s POV
Jak to Jess ją zabije? O co kurwa chodzi?! Nagle
przypomniały mi się słowa Garego i szybko wszystko skojarzyłem. Przecież to
sama Jess namawiał mnie na ten pierdolony zakład! Teraz Angie łkała w moich
ramionach ze strachu a ja kompletnie nie miałem pojęcia co zrobić. Jedyne co mi
zostało to pocieszanie jej i zapewnienie, że wszystko będzie dobrze.
- Hej skarbie – potarłem jej plecy – Jess wcale Cię nie zabije. Jakoś będzie musiała
pogodzić się z faktem, że jesteśmy razem
- Justin Ty nic nie rozumiesz – odpowiedziała
- Nie rozumiem czego? – Angie na mnie spojrzała
- Wesz łam na jej teren
- Czyli jestem terenem? – zaśmiałem się – to bardzo ciekawe
- Justin!
- Słuchaj mnie nigdy nie łączyła z nią nic więc oprócz łóżka – cholera po co ja
to powiedziałem?!
- Czyli jednak coś was łączyło
- Cholera Angie ja nic do niej nie czuję – powiedziałem zirytowany – to w Tobie
jestem cholernie zakochany i kurwa nie pozwolę jej się do Ciebie zbliżyć,
rozumiesz? – nic nie odpowiedziała tylko pokiwała a kok który miała na czubku
głowy śmiesznie poskoczył na co zareagowałem śmiechem
- Justin z czego się śmiejesz?
- Z Twojego czegoś na głowie – wybuchłem śmiechem – to tak śmiesznie podskakuje
– powiedziałem i poczułem jak dostaję poduszką
- Idiota – na twarzy Angie pojawił się uśmiech
- Oj kotku ta Twój…
- Kreatywność – przerwała mi - tak wiem –
wywróciła oczami
- Wiesz, że to tak nie ładnie przerywać? – zapytałem krzyżując ręce na piersi
- Cokolwiek powiesz – posłała mi uśmiech
- A wiesz, że poniesiesz za to karę?
- Justin co Ty… nie… Just-Justin skończ – Angie śmiała się ponieważ łaskotałem
ją. Zawsze tak wygłupiałem się z siostrą więc czas na Angie ponieważ jest dla
mnie równie ważna co Jazzy – Jus-Justin pr-proszę skończ
- Przeproś
- Prz-przepraszam – wykrztusiła
- Grzeczna dziewczynka – skończyłem ją łaskotać i położyłem się na łóżku. Angie
chwile później znalazła się obok mnie i wtulała we mnie. Lubiłem mieć ją blisko
siebie.
- Justin
- Tak?
- Dobrze mi z Tobą – pocałowała mnie w polika –uwielbiam spędzać z Tobą czas
- Ja również skarbie – zacząłem bawić się jej włosami - przypominasz mi Jazzy
- Twoją siostrę?
- Tak – uśmiechnąłem się –jesteście do siebie bardzo podobne
- Co masz na myśli? – zapytała i usiadła na łóżku po turecku
- Obie jesteście silne, zabawne, inteligentne – uśmiechałem się – macie cel w
życiu i dążycie do jego realizacji wytrwale – spojrzałem na nią – i obie
jesteście piękne – Angie uśmiechnęła się i nachylając złączyła nasze usta.
Uśmiechnąłem się sam do siebie i przygarnąłem bliżej. Uzależniłem się od jej
obecności. Gdy skończyliśmy Angie ułożyła się wygodnie i zaczęła kreślić wzory
na moim torsie. Ponownie uśmiechnąłem się sam do siebie i zamknąłem oczy.
Poczułem tylko pocałunek na moim czole
- Dobranoc kochany – usłyszałem słowa Angie i usnąłem z uśmiechem na twarzy.
***
Obudziłem się sam. Angie nie było w łóżku i szczerze mówiąc
trochę się wystraszyłem. Wyskoczyłem z łóżka i zerknąłem do łazienki ale nie
było jej tam. Spanikowany zbiegłem na dół i nie znalazłem jej ani w kuchni ani
w salonie. Byłem mega spanikowany i już gotowy do zadzwonienia na policje lub
gdziekolwiek gdy zobaczyłem małą karteczkę przyklejoną na blacie
Czekam
przed domkiem. Pośpiesz się bo wypiję tez Twoją porcję mój cudowny chłopak ;) –
Angie
Znajdując to poczułem ulgę. Angie nie uciekła. Skierowałem
się w stronę drzwi frontowych i chwilę później byłem już na zewnątrz. Znalazłem
Angie siedzącą na schodach. Usiadłem obok.
- Cześć piękna – pocałowałem ją w polika
- Cześć wspaniały – uśmiechnęła się – proszę – powiedziała i wręczyła mi kubek
a ja upiłem łyka
- Kakao!
- Hahahahah, tak Justin to jest kakao
- Jezu jak ja dawno tego nie piłem – spojrzałem na nią – dziękuję
- Wystarczy całus – zaśmiała się ale mi nie trzeba było długo powtarzać.
Nachyliłem się i pocałowałem ja w usta
- Hmmm – znowu to samo
- Hahahahahaha
- Justin poważnie dlaczego śmiejesz się za każdym razem kiedy mnie pocałujesz ?
- Ponieważ za każdym razem robisz hmmm – ponownie się zaśmiałem
- Dalej nie rozumiem co w ty jest takiego śmiesznego – spojrzała na mnie – mam dla
Ciebie dzisiaj niespodziankę
- Masz dla mnie niespodziankę? – zdziwiłem się – jaką?
- Nie mogę powiedzieć – stwierdziła
- Możesz
- Nie – spojrzała na mnie
- Tak
- Nie Justin – zaśmiała się
- Dlaczego? – zachowywałem się jak pięciolatek
- Nie powiem ponieważ wtedy to nie będzie niespodzianka – powiedziała i wstała –
idziesz?
- Gdzie? – zapytałem się zdezorientowany
- No musimy się naszykować skarbie – puściła mi oczko. Ja wstałem i objąłem ją ramieniem
- Masz szczęście, że za Tobą szaleję bo inaczej wyciągnąłbym to z Ciebie siłą –
powiedziałem a Angie się zaśmiała
- No to mam szczęście – pocałowała mnie i oboje weszliśmy do środka. Angie
odebrała ode mnie kubek i ruszyła w stronę kuchni a ja udałem się na górę. Definitywnie marze o
szybkim prysznicu. Zresztą im szybciej się ogarniemy tym szybciej dowiem się co
to za niespodzianka…
----------
I jak wrazenia? Jak dla mnie rozdział jest mega słodki. Mam nadzieję, że się spodoba ;) Miłego czytania kochani ;) Dziekujemy za kazdy komentarz! Dziekujemy za ponad 1000 wejsc! MAMY NAJLEPSZYCH CZYTELNIKOW NA SWIECIE! ♥
Czytasz – komentuj. Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna. Do zobaczenia przy XI rozdziale! ;)
Boskiee <3
OdpowiedzUsuńNastępny ;**
Jak zwykle ZAJEBISTE ! ^^
OdpowiedzUsuńCzekam na następny <3
Boże kocham to opowiadanie! <3
OdpowiedzUsuńdziewczyny jesteście świetne! ♥
OdpowiedzUsuńDawaj następny !!!!!!!! <3 boże ale ciekawy :) tylko ż przerwałaś . :C
OdpowiedzUsuńCZYTAM WASZE OPOWIADANIE I JEST ŚWIETNE! DOPEŁNIACIE SIĘ DZIEWCZYNY! PATI PISZE BARDZIEJ DOJRZALE A JOLA RÓWNOWAŻY TO NASTOLETNIA NIEWINNOŚCIĄ! MAM NADZIEJĘ, ŻE NIE STWORZYCIE RAZEM TYLKO JEDNEGO PROJEKTU!
OdpowiedzUsuńOOOOOO JAK SŁODKO !!! <3 <3 <3 Jesteście niesamowite ! To jest takie ciekawe ! A tak jarałam się jak krzyknął przez okno ! *.*
OdpowiedzUsuńTO JEST BOSKIE!
OdpowiedzUsuńBoże, to jest rewelacyjne! ♥
OdpowiedzUsuńuwielbiam ich! <3 dziewczyny macie talent!
OdpowiedzUsuńJustin jest tutaj taki uroczy *.*
OdpowiedzUsuńŚwietne to jest.!! Chcę już kolejny rozdział czytam to juz 13 raz i nadal mi sie to podoba.! tylko początek taki smutny.:(
OdpowiedzUsuń